Wyruszyłeś w podróż z listem w ręku.

Przeczytałem go powoli i uważnie, a wyszło z tego że mój najlepsiejszy przyjaciel Cheeren przybył do mojego regionu. Schowałem list do plecaka na pamiątkę i ruszyłem w podróż.

Mogłeś iść poza miasto, lub udać się do centrum, pozwiedzać.

Mam dość mojego miasta New Bark, bywałem w nim codziennie i mam za dużo nie miłych wspomnieć związanych z nim więc idę od razu do "buszu".

Nie widzisz żadnych pokemonów, jak na razie. Chociaż nie wiadomo czego można się spodziewać po tak dużym lesie.

Biegam jak opętany po całym lesie. Robię to dziwnie, bo wcale mnie nie słychać. Skaczę od drzewa do drzewa z ekscytacji że zaraz mogę zobaczyć jakiegoś wspaniałego pokemona.

Nadal żadnego nie widzisz.

Nie podłamując się ani trochę idę w dalszą głębię lasu poszukując. Startera dla bezpieczeństwa przechowuje w pokeball'u bo bardzo się z nim zżyłem.

Idziesz tak, idziesz... Dzisiaj jest wyjątkowo ciepło, ale nie jest gorąco. Nagle, widzisz pokemona.

Mój instynkt podpowiedział mi że to Sneasel. Pokemon silny i bardzo wzmocniłby mój team. Wiedziałem że ich natura jest raczej waleczna i on chciałby walczyć, ale spróbowałem swoich sił, przekonując pokemona:
- Witaj, widzę że jesteś potężnym pokemonem, może chcesz zasilić szeregi mojej drużyny?
Zapytałem pokemona z nadzieją i wielką ciekawością, bowiem miałem ogromną nadzieję że może się uda go złapać bez walki, ponieważ mój Sunkern jeszcze nie trenował.

Pokemon zaczął warczeć i straszyć Cię pazurami.

- To co może walka?
Wyciągnąłem pokeball z Sunkern'em.

Pokemon machnął łapkę w geście zachęcającym.

- Jesteś walecznym pokiem, to dobrze będziesz dobrym sprawdzianem dla Sunkern'a. Pokaż się !
Wyrzuciłem ball z którego po sekundzie wyszedł mój starter.
- Czas na walkę. Podnieś siłę swojego ataku Wzrostem, a zaraz po tym potraktuj przeciwnika Ostrym Liściem, jesteś zwinny więc unikaj ofensywy przeciwnika i bądź twardy i nie daj się zwieźć.

Sunkern nie trafił ostrym liściem, a Sneasel zaatakował Laserem
Sunkern: 97%
Sneasel: 100%

// świetnie, ale Laser to nie tak ofensywny . on tylko zmniejsza obronę przeciwnika ! ///

- Nie martw się o jego atak, spróbuj teraz kombinacji Wzrost i Absorbacja aby zabrać mu trochę zdrowia.

//Sorry ;d//
Coś z daleka zawarczało, pokemon się wystraszył i uciekł.

- A niech to! Ale cóż, zawsze możemy złapać to coś co zawarczało.
Nie bojąc się niczego spojrzałem na potwora który przestraszył walecznego pokemona jakim jest Sneasel.

Tam stał wielki pokemon

I taki monster jest na wolności? - pomyślałem przez krótką chwilę i udałem się w ślady Sneasela uciekając.

Pokemon Cię nie gonił, a ty uciekałeś ile sił po śladach owego Sneasela. Jednak Sneasela nie widziałeś, tylko jego ślady. Biegłeś tak, biegłeś, a nagle przed Ciebie wyszedł jakiś chłopak.
On: Witaj, chciałbyś zawalczyć 1x1 ?
Chłopak wyglądał na jakieś 15-18 lat, był wysoki, wysportowany i umięśniony. Uśmiechał się złowieszczo, mając nadzieje, że z nim zawalczysz.

Ku zaskoczeniu, wyskoczył mi przed nos jakiś chłopak. Nie byłem zbyt pewny na tą walkę ponieważ mój Sunkern nie był najlepszy.
- Jestem początkującym trenerem i mam dość słabego pokemona..
Powiedział skromnie i nie pewnie.

On: Cóż, ja też nie dawno zacząłem i mam również słabego pokemona. Z resztą nie liczy się Pokemon tylko Trener.
Chłopak uśmiechał się złowieszczo.
On: A tak w ogóle to jestem Carl
Wyciągnął rękę w twoją stronę.

Odwzajemniwszy jego emocje uścisnąłem dłoń nie mocno. Powiedziałem sobie że mam jakieś szansę więc przedstawiłem się i potwierdziłem wyzywanie o walkę.
- Ja jestem Drake, może jednak zawalczymy.
Obawiałem się jego pokemona, ale nie pozwalałem aby ten lęk mnie opanował.

Carl: No to walczymy, Pokeball pędź
Wypowiedział te słowa i rzucił pokeballem z którego wyskoczył pokemon.

Od razu się zawahałeś... Wiedziałeś że to przyszły Machamp

Nie byłem strachliwy, dobrze. Zgodziłem się na walkę, więc walczę. Wysłałem Sunkern'a, mając nadzieję że wygram tą walkę i zdobędę parę punktów do poziomu. Mojemu trawiastemu pokemonowi poleciłem:
- Tak jak ze Sneasel'em, Wzrost aby powiększyć się ataku i Ostry Liść aby zadać nie mały ból. Jesteś zwinny więc unikaj

Machop się obronił.
Carl: Teraz niskie kopnięcie
Sunkern uniknął.

Nie traciłem nadziei na świetną kontynuację walki. Obmyśliłem małą strategię która zaraz wejdzie w życie.
- Teraz powtórka - Wzrost (powiększenie siły ataku) i Ostry Liść ! Uda ci się!

Machop dostał, lecz zaatakował ponowne Niskim kopnięciem i trafił.
S: 96%
M: 95%

- Czas na ataki, czyli zamrocz go Ostrym Liściem i odbierz mu Hp dodając je do siebie atakiem Mega Odpływ!

Sunkern nie zdążył zaatakować gdyż z pobliża przybiegł znowu ten pokemon

Zaatakował was i wasze pokemony.

// weź przestań z tym oklepanym pomysłem, to sie robi nudne ///

Uciekam ile sił w nogach, próbuję się schować w jakimś koncie.

//Niee :p //
Ledwo uciekłeś, ale przeciwnika nie widzisz. Tylko ty i Sunkern. W około cicho, tylko szum drzew i ptaków śpiew. Słyszysz że nie daleko szumi woda. Czyżby wodospad...

Biegnę w tamtą stronę dość umiarkowanym tempem, bowiem przydałby mi się pokemon wodny.

Dobiegłeś do wodospadu i ujrzałeś jakiegoś pokemona.

Niesamowity widok! Z zachwytem i zdumieniem, spokojnie zapytałem małego czy dołączy, zachowując dystans aby go nie spłoszyć.

Pokemon powiedział że z chęcią się przyłączy. Zaczął skakać i się uśmiechać do ciebie. Po chwili się unieruchomił, chyba chciał abyś go zeskanował lub rzucił w niego ballem.

Zrobiłem wszystkie czynności jak należy, po czym schowałem pokeball do kieszeni i ruszyłem dalej uśmiechnięty.

Nie widzisz żadnych pokemonów. Słońce praży, tak, że zapalił się pobliski krzak. Z krzaka wybiegło kilka Rattat.

Nie interesują mnie szczurki więc znajduję jakieś ustronne miejsce pod konarami drzewa kładę się opierając o pień i obserwuję otoczenie. Zaciekawiło mnie, czy pojawi się jakiś pokemon. A może byłby to jeden z moich ulubionych?

Nie widzisz żadnych pokemonów.

Odpoczywam nadal. Wypoczynek przynosił mi duży relax który wykorzystuję do znajdowania pokemonów. Rozglądam się uważnie aby nic nie przegapić.

Słyszysz, że nie daleko ktoś rozmawia. To chyba rozmowa o pokemonach. Ktoś mówi że to miejsce do złapania wielu pokemonów. Wygląda na to, że to coś dla ciebie.

Uważnie słucham dialogu prawdopodobnie dwóch trenerów. W tym czasie zbliżam się do miejsca rozmowy. Wstrzymuję się przed pokazaniem siebie tajemniczym chłopkom lub dziewczynom.

Trener1: Wiesz, słyszałem że kawałek stąd jest pełno dobrych pokemonów.
T2: Tak ?! Gdzie !?
T1: Czyli tam idziemy ?
T2: Zależy jakie pokemony...
T1: Takie jak np. Totodile, Rattata, Nidorany i wiele innych !
T2: No to idz..... Patrz, ktoś nas podsłuchuje !
T1: Czego tu szukasz ?

- Witam was!
Powiedziałem szarmancko, opierając się o drzewo stojąc w cieniu.
- Moje imię to Drake. Czy mógłbym iść z wami ?

T1: Pfff.... Niby co nam taki niedorajda ?
T2: Haha, nie rozśmieszajcie mnie.

- Wieśniaki !
Oddaliłem się w cień aby mnie nie widzieli, i zacząłem ich śledzić.

Ci o dziwo dołączyli po drodze do jakichś dziwnych ludzi. To byli młodzi nastolatkowie,  ok. 14-15lat. Palili papierosy, spożywali alkohol w dużych ilościach oraz różne tego typu rzeczy.

// urzekłeś mnie tym koleś ! Urzekłeś ! ///

Przestali mnie obchodzić więc wybrałem się w drugą stronę. Poszukuję pokemonów które mogłyby zagościć w mojej drużynie. Wymarzyłem sobie parę z ich..

//Nie rozumiem, opisałem dresów xd//
Nie widzisz żadnego pokemona.

// dresy i używki w świecie pokemon. jesteś na prawdę urzekający.. ///

Z moich ulubionych pokemonów mam tylko jednego, co mnie trochę dołowało, ale że jestem zawzięty idę z podniesioną głową. Moje ulubione pokemony nie zostały wybrane losowo, to dokładny wybór z mojego dzieciństwa i dlatego chcę je złapać. Szedłem powątpiewając czy się uda.

//;)//
Ujrzałeś że coś się z daleka rusza... By to wszystkim dobrze znany pokemon o kolorze zielonym. Miał na plecach jakąś roślinkę...

Startery mnie nie ruszają, a szczególnie ten którego zobaczyłem. Jego postać jest wszędzie, a ja go nie znoszę własnie za popularność. Numer jeden się znalazł, może i jego ewolka jest dobra ale ja mam gdzieś tego pokemona. Z największą przyjemnością ominąłem potwora i pomaszerowałem w dal z równie podniesioną głową jak wcześniej. Moja nadzieja nigdy nie ustanie, chcę bardzo złapać przynajmniej połowę z mojej karty którą trzymałem w notesie który znajduje się w plecaku. Chodzi właśnie o Kartę ulubieńców która stanowiła próg moich zmagań, marzeń i snów.

//Myślisz że od tak ci dam wszystkie ulubione poki ? xD//
Idziesz tak, idziesz.... Ale nagle coś ci przeszkodziło w poszukiwaniu pokemonów, zaczęła się burza ! Wszystko mokre, pioruny walą i słychać grzmoty, lepiej uciekać...

// i żeby admin nie przestrzegał regulaminu ? skandal ! hahaha ! [ sam mi zwracałeś uwagę o 3 zdaniach ] ///

Biegnę w stronę najbliższego miasta. Mam dobrą orientację w terenie więc wiem gdzie biec. Daję z siebie dużo aby dobiec do miasta przed tym aż burza się rozszaleje.

//Gdzie nie użyłem 3 zdań ? I to obowiązuje tylko graczy, tzn. tych do kogo należy przygoda xD//
Dobiegłeś, od razu ktoś cię szarpnął za bluzę pod dach baru.
-Lepiej się kryjmy, zaraz tu będą - powiedział ktoś do ciebie. Wszyscy ludzie są w kapturach i jakichś dziwnych szatach, jakby się przed czymś chowali. Dziwnie to wszystko wyglądało, ale jakoś za bardzo się nie obawiałeś.