Wyszłaś na polankę, lecz tam żywego ducha nie było. Pusta. Może dlatego, że było tak gorąco ? Bo słońce dzisiaj prażyło niemiłosiernie, przez co mroczne stworki na pewno nie wyjdą. Nie było w ogóle wiatru, więc miałaś marne szanse na spotkanie Pokemona latającego. Takie słońce lubią tylko Pokemony roślinne, a brak wiatru jest odpowiedni dla płomieni ognistych.

Dostrzegłaś małego, czerwonego Pokemona, który jest zrobiony jakby z lawy. Rozmawiał on, a raczej kłócił się z robaczym Sewaddle, który najwyraźniej zajął miejsce ognistego stworka. Nie zauważyli Cię, bo kontynuowali dalej swoją sprzeczkę.

Rozdzieliłaś dwójkę, oba spojrzały na Ciebie.
- Slu Slugma Slu (Ale ona zajęła moje miejsce) - powiedział ognisty stworek wyjaśniając zaistniałą sytuację.
- Se Sewaddle Sew Se, Sewaddle Se Se (O nie kochany, ja tu zawsze się wygrzewam) - zaczął się bronić robaczy typ i znów doszło do kłótni pomiędzy tymi dwojga. Ciężkie jest życie, nie ?