Imię: White
Płeć: Kobieta
Wiek: 12 lat
Region: Unova
Historia: White urodziła się w regionie Unova, a dokładniej w mieście Opelucid City.

Kochała spacery o zachodzie słońca. W szkole dobrze się uczyła. Gdy pewnego dnia niechcący wpadła na swoją koleżankę, ta coś upuściła. White szybko to podniosła.

Nigdy jeszcze czegoś takiego nie widziała. Było to okrągłe i czerwono-białe.
-To pokeball-odezwała się po chwili tajemnicza nieznajoma.-A ja nazywam się Carmen.
-Och gdzie moje maniery, jestem White-powiedziała.-Miło mi Cię poznać.
-A do czego ten "pokeball" służy?-zapytała White ni stąd ni z owąd.
-Nie wiesz do czego?
-Nie-odpowiedziała.
-Do łapania i przedszymywania pokemonów, oczywiście!
-Yyyy a co to "pokemon"?
-No nie,jak można nie wiedzieć co to jest Pokemon...Choć, muszę Ci dużo opowiedzieć-powiedziała Carmen, po czym ruszyły przed siebie.Szły i szły, aż gdy uszły ze 2 kilometry, White zapytała:
-A dokąd tak właściwie to gdzie my idziemy?
-Zobaczysz-odpowiedziała dumnie Carmen.
Przed nimi stał jakiś budynek. Carmen wytłumaczyła White, że to Centrum pokemon. Gdy weszły do środka przy ladzie stała siostra Joy.
-Dzień dobry siostro Joy, czy przyszła do mnie może jakaś paczka?-spytała Carmen.
-Witaj Carmen, tak przyszła, proszę oto i ona-powiedziała siostra Joy dając jej paczkę.
W środku znajdowały się  pokeballe i 2 pokedex'y. W jednym z 10 pokeballi był pokemon.
-Popacz White to jest mój starter Poliwag-mówiąc to wypuściła Poliwag'a.
-Ale super-odpowiedziała White-Też bym chciała mieć pokemona,masz jeszcze jednego?
-Niestety nie, będziesz musiała go sama złapać-powiedziała Carmen-Ale za to, mam dla ciebie akcesoria.
Wręczyła White 5 pokeballi oraz pokedex.
-Dzięki-podziękowała jej White.
Dziewczyny musiały się rozstać ponieważ każda z nich ruszała w inną stronę. Po pożegnaniu White trochę smutna, że nie ma pokemona ruszyła z powrotem do domu. Była już prawie na swoim podwórzu, gdy nagle usłyszała czyiś płacz i jęki. Nie był to zwyczajny odgłos więc White poszła sprawdzić skąd dochodzi ten hałas. okazało się że był to malutki pokemon. Miał on łapkę uwięzioną w potrzasku. White szybko do niego podbiegła, uwolniła go i opatrzyła. Pokemon w podzięce postanowił się do niej przyłączyć i ruszyć z nią w podróż pokemon.
Miasto startowe: Opelucid City
Trener czy koordynator: Trener
Cechy charakteru: Miła, mądra, nieśmiała...
Cel: Ewolucja Zoruy i odnalezienie rywala!
Prośby: Chciałabym spotkać dużo pokemonów z V generacji

Imię:Satomi
Płeć:Kobieta
Wiek:17 lat
Region:Johto
Jak się trzymać regionu:średnio
Historia:
Kanto,miasteczko Saffron.Yuki została wychowana przez członków zespołu Rocket,którzy znaleźli ją w lesie gdy była niemowlęciem.Do 13 roku życia uczęszczała do akademii R,gdzie uczyła się okradać,oszukiwać i wielu innych rzeczy.Lecz nie podobało się jej takie życie,dla niej było...nudne.Dlatego uciekła i zaczęła samotne życie,znalazła się w regionie Johto,do którego przypłynęła skradzioną łodzią.Spodobało się jej miasto Violet,więc zamieszkała tam,a dokładniej w pobliskim lesie,gdzie zbudowała sobie domek na drzewie.Gdy miała 14 lat,obserwując trenerów,którzy przybywali do miasteczka w celu walki z tutejszym liderem,zapragnęła również zostać trenerką,lecz nie zapomniała tego czego się nauczyła,więc postanowiła być trenerem i złodziejem.W 15 urodziny postanowiła wyruszyć w podróż po regionach  w tym celu przybyła do New bark town by wybrać sobie pierwszego pokemona.
Miasto startowe:New Bark Town
Trener czy koordynator:Trener
Cechy charakteru:Sprytna,Wredna,Uparta,Pyskata,Spokojna,Mądra.
Cel:Zdobyć wszystkie odznaki,oraz dowiedzieć się prawdy o rodzicach.
Prośby:Wątek miłosny.

Imię: Déu Català
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18
Region: Kanto
Jak się trzymać regionu: No to dla mnie to tak naprawdę obojętnie ale raczej bym wolał jakbyś się nie trzymał się tych wszystkich środowisk tego regionu, gdyż wtedy by było miej miejsc niż jak ty będziesz jakieś wymyślał nowe. A dlatego chcę trochę z  gry fantasy jak będzie można więc wolę, żebyś nie trzymał się mapki regionu. Ale oczywiście jak będziesz chciał to nie zabraniam.
Historia:  Déu urodził się w pokoleniowej rodzinie hodowców pokemon i już od małego dzieciaka był uczony tej specjalizacji. Chłopak oczywiście kochał wszelkie pokemony tylko w głębi duszy czuł, że źle się czuje jako hodowca tylko, nie chciał mówić to swoim rodzicom. Jednak lata mijały i mijały, a chłopak co raz częściej myślał o wyruszeniu w podróż pokemon lecz jego hodowczana rodzina zawsze była tylko na swojej farmie pokemon, gdzie pomagała pokemonom innym trenerom na przykład wyewoluować. Więc w końcu chłopak podjął tą trudną decyzję i postanowił powiedzieć rodzicom co czuje.  Jeszcze tego samego dnia poczekał aż mama i tata wrócą do domu i wtedy zaczął rozmawiać z nimi w salonie gdy w końcu przeszedł do rozmowy o jego zawodzie, a dokładniej z prosto z mostu powiedział, że chce wyruszyć w świat pokemon wtedy zobaczył na twarzy swoich rodzicach grobowe miny, które przepowiadały coś złego. No i niestety Déu  miał racje bo po chwili namysłu Matka chłopaka zaczęła na niego krzyczeć, że nie może wyruszyć w podróż po regionie bo od wielu pokoleń wszyscy z ich rodziny opiekują się tą farmą i są hodowcami, a jak by opuścił tą farmę, to oni by się do niego nie przyznawali więc jednym słowem by się jego wyparli i by już nie miał rodziców. Wtedy chłopak wpadł w zakłopotanie lecz po naprawdę krótkim namyśle powiedział z wielką ulgą, że jego to nie obchodzi bo dla niego najważniejsze jest po znanie regionu w, którym żyje, a także złapanie jak najwięcej pokemonów, a ucząc się do 18 roku życia sztuki hodowczanej wie wszystko o pokemonach więc podróż nie będzie taka straszna.  Wkurzeni rodzice jak powiedzieli wcześniej tak zrobili czyli kazali się wynosić rano swojemu „byłemu” synowi. Tak więc chłopak ze smutną w głębi duszy ruszył do swojego pokoju i spakował do swojej próby wszystkie potrzebne rzeczy jakimi były: 5x pokeballi, 5000$, Pokedex, PokenaV jakieś pięć kanapek, dwie butelki wody i pół kilograma karmy pokemon, następnie położył się ten ostatni raz do swojego lóżka, żeby nie ruszać w swą podróż wieczorem. Lecz i tak nie mógł zasnąć bo zastanawiał się jaki będzie jego pierwszy pokemon, a także jak go zdobędzie bo laboratorium profesora jest bardzo daleko od jego rodzinnej farmy. Po długich rozmyśleniach, chłopak usną około północy lecz spać długo mu nie było dane bo, od razu gdy wyszło słońce młody chłopak wstał wziął swoją torbę i nie żegnając się z rodzicami wyszedł z farmy i ruszył przed siebie. Na samym początku droga mu bardzo się nudziła bo przechodził przez las, gdzie jedynymi rzeczami, które mijał były prawie same drzewa jedynie czasami przemknął obok krzaków z berry ale największymi atrakcjami było spotkanie jakiegoś pokemona. Lecz niestety nie namówił żadnego, żeby do niego dołączył bo wszystkie uciekały może dlatego, ze każdy z tych pokemonów był typu Bug, które są małe i boją się ludzi. Na szczęście chłopak z rodu Català się nie poddawał i postanowił dojść do najbliższego miasta bo może tam jakoś uda mu się zdobyć swojego wymarzonego pierwszego pokemona, dzięki czemu pokażę swym rodzicom, że może zdobyć coś własnymi siłami, a nie tylko z ich pomocą. Więc zmotywowany chłopak ruszył przez las nie patrząc na owady, które mu przeszkadzały czy na bardzo upalną pogodę, a nawet na gałęzie, które go czasem użerały. Było widać, że nie zamierza się poddać już na początku swojej podróży, dzięki czemu może zdobyć bardzo dużo jak i nie więcej, lecz pożyjemy zobaczymy. Po męczącym i dłużącym się spacerze przez las, Déu w końcu mógł zobaczyć miasto, a dokładnie jego zarysy przez korony drzew. Lecz zachęcony tym widokiem chłopak znacznie przyśpieszył tempo ruchów nóg przez co teraz zaczął biec truchtem, dzięki czemu do miasta dobiegł w ciągu kilku minut. Tuż przed bramą prowadzącą do niego zatrzymał się i chwilę odpoczął, kątem oka widząc tabliczkę z napisem: „Witamy w mieście Pewter!”. Po złapaniu oddechu Déu od razu w blasku słońca ruszył w centrum Miasta w poszukiwaniu jakiś ciekawych miejsc, gdzie mógłby dostać swego pierwszego pokemona. Przez tak długą podróż chłopak był już cały przemoczony od potu, przez co przechodząc obok ludzi każdy na niego patrzał jak na jakiegoś włóczęgę lecz młodziak się tym nie przejmował choć nie kiedy tłumaczył się przed ludźmi, że długo podróżował i dlatego tak wygląda ale to zazwyczaj jakieś większej grupce ludzi. Podróżując tak przez centrum miasta Déu napotkał na wielo piętrowy budynek o płomienistych barwach co było trochę dziwne bo wszystkie inne  budynki w mieście były ciemniejsze, a na samej górze była wielka, czerwona litera „F”. Młodego chłopaka zaciekawił ten budynek więc postanowił sprawdzić co w nim jest więc ruszył pewnym krokiem w jego stronę. Podchodząc do drzwi tego o to wielkiego budynku zobaczył na nich kartkę gdzie pisało wielkimi literami Uwaga! To jeszcze bardziej zaciekawiło chłopaka i postanowił przeczytać co pisze na kartce, a na niej była taka informacja:
Uwaga!
Szanowny chłopcze lub dziewczyno jak już zapewne wiesz w tym budynku znajduje się organizacja pod tytułem: „Light Fire”. A żeby tego było mało to właśnie odbywa się do niego rekrutacja, jak chcesz do niej dołączyć to musisz mieć dobre serce, znać się na pokemonach, a także trzeba mieć dużo czasu no i najważniejsze trzeba nienawidzić organizacji:  „Dark  Grass” . A i pamiętaj, że dołączając do nas niż nie tracisz, a wręcz przeciwko zyskujesz i to dużo bo startera typu Fire  i czerwony strój zespołu z żółtą literą F na kostiumie, a także za wykonanie misji nagrodę finansową. A wszelkie zapisy do organizacji następują na paterze w recepcji.
Chłopak kończąc czytać tą informacje już zaczął się uśmiechać, a na sam koniec aż skończył ze szczęścia krzycząc:
-Jest już wiem jak zdobyć mojego startera!
Radośnie nastawiony Déu wkroczył do budynku teamu i zaczął się rozglądać w poszukiwaniu recepcji. I niemal od razu ją dostrzegł bo znajdowała się na wprost niego. Więc ruszył on pewnie w jego stronę o dziwo był jedynym przy nim więc od razu zaczął mówić do recepcjonistki.
-Szanowne uszanowanie dla pani. Nazywam się Déu Català i przeczytałem chwilę temu, że trwa nabór do organizacji Light Fire. Czy to prawda?
-Oczywiście proszę pana i ma pan wyjątkowe szczęście ponieważ zostało ostatnie miejsce. Więc czy chce pan się zapisać jak tak to niech pan powie jakie ma doświadczenie jakiego by chciał startera i dlaczego pan chce się do nas dołączyć.
-No oczywiście, ze chce się do państwa zapisać bo widzę, że jest to dużo organizacja, która ma już swojego rywala przez co będzie rywalizacja, a do tego jest to dobry Team. Ja sam mam wielkie doświadczenie jeśli chodzi o teoretyczną wiedzę pokemon, bo do 18 wieku byłem wychowywany na hodowcę i dopiero od dziś ruszyłem w podróż więc moja wiedza praktyczna jest dość słaba ale szybko się uczę. Na startera chciałbym Vulpixa, gdyż jest to słodki lisek typu Fire. Więc pani powinna go mieć. Więc czy mogę dołączyć jak tak to poproszę o tego pokemona i kombinezon, a także dalsze informacje.
-No cóż oczywiście, że pana przyjmiemy, poczekaj tu chwilę.
Recepcjonistka zniknęła pod ladą i zaczęła czegoś szukać na chybcika i po chwili wyszła z pokeballem i kombinezonem w rękach.
-No to o to pański pokeball z Vulpixem i kombinezon zespołu Light Fire. A co do dalszych informacji to musi pan się kierować na ostatnie 10 piętro do gabinetu szefa zespołu on panu wszystko przekaże.
-Dziękuję za pomoc i oczywiście za przyjęcie.
Déu wziął Balla, a następnie założył kombinezon po czym ruszył w stronę gabinetu szefa organizacji.  Żeby tam się dostać musiał on pojechać windą, do której wejście znalazł na końcu korytarza. Gdy do niej wszedł to wyciągną prawą rękę z kieszeni, a następnie nacisnął nią na przycisk z numerem "10". Będąc w tej windzie rozmyślał jaki jest szef tej organizacji. Lecz jego skupienie przerwał dźwięk, który oznaczał, że Català dojechał na miejsce. Więc już pewnym krokiem wyszedł z windy i skierował się w stronę gabinetu szefa. Nie musiał zbyt długo szukać, gdyż były tylko jedne drzwi więc od razu do nich zapukał. Następnie czekał na pozwolenie wejścia lub odmowę.


Miasto startowe: Pewter
Trener czy koordynator: Koordynator
Cechy charakteru: Déu ma wyjątkowo zmienny charakter, który zależy o dziwo od zachowania ludzi, którzy go otaczają. Gdyż jak grono jego znajomych jest nastawione negatywnie do niego, to on sam wpada w wielką depresję, no może po prostu w złość i wtedy nad sobą nie panuje przez co na wszystkich krzyczy, a nie raz posunie się jeszcze dalej czyli do rękoczynów. No ale na szczęście, chłopaka zazwyczaj otaczają przyjazne osoby i wtedy on sam zmienia się w osobę, która trochę się pośmieje, a nie raz nawet sam kogoś rozbawi ale co najważniejsze wtedy jest uśmiechnięty i każdego tym zaraża nawet nie znajome osoby. A jedynymi cechami, które ma on ciągle to odwaga i ambicja, dzięki czemu nie boi się podjąć żadnej misji, nawet tej najtrudniejsze i zazwyczaj wychodzi z niej zwycięsko. A trzecią taką rzeczą jest to, że jest pomocny, pomaga, on nawet miłym nieznajomy ale największa pomoc i empatie okazuje pokemonom, które kocha nawet nad siebie. No ale jest też jedna taka zła cecha, a mianowicie niecierpliwość . Po prostu gdy ktoś będzie się spóźniał lub robił coś bardzo powoli to wtedy chłopak na niego krzyknie kilka razy. A i warto jeszcze wspomnieć, ze reaguje on na stres i smutne wieści bardzo specyficzny sposób, ponieważ gdy takie coś się dzieje, to on nie jest zły tylko zamyka się w sobie na kilka tygodni, a nawet miesięcy i wtedy się nie śmieje ani nie raduje ale dzięki temu jest lepszy w tej rzeczy co teraz robi.
Cel: Zostać liderem organizacji Light Fire i pokonać team Dark Grass.
Prośby: Żeby moja organizacja była tą dobrą, a i Dark Grass wręcz przeciwnie. Chciałbym też dużo misji dostawać, a także jak byś mógł to dodaj trochę do tej gry wątków Fantasy i Miłosnych. Oczywiście przez to chcę też jakąś dziewczynę tak na 10-20 stronie może być ona z mojej organizacji lub nie i by miała na imię Naomi . Mam nadzieję, że nie dużo tego.

Imię: Xin
Płeć: Chłopiec
Wiek: 12
Region: Unova
Jak się trzymać regionu: Trochę ;p
Historia: Xin denerwujący, chamski, Pochodzi z sławnej rodziny ale się tak nie czuje..Pewnego dnia uciekł z domu i teraz sam podróżuje po regionie Unova..
Miasto startowe: Black City
Trener czy koordynator: Trener
Cechy charakteru:
+Pomocny
+Odważny
+Waleczny
-Chamski
-Denerwujący
Cel: Złapać Zoroarka i Legendę regionu Unova
Prośby: Może mieć jakąś Dziewczynę która się w nim podkochuje choć on o niej nie wie..

Ostatnio edytowany przez Xin (2011-08-24 16:33:58)

Imię: GaaRy
Płeć: Chłopak
Wiek: 15 lat
Region: Unova
Jak się trzymać regionu: trochę
Historia: GaaRy mieszka w Nuvema Town, ale urodził się na wyspie Cinnabar. Kiedy miał dziewięć lat, on i jego rodzice przeprowadzili się do Nuvema Town z prostej przyczyny. Ojciec stracił prace i trzeba było szukać nowej.Wmiędzy czasie chwilowo mieszkali jeszcze w Vermilion City, a tekże w Lavender Town. Ogólnie jego dziecięca przeszłość nie była taka jaka dla ośmiolatka być powinna. Nie miał przyjaciół, z powodu częstych przeprowadzek. Jednak brak przyjaciół nie oznaczał, że było to niegrzeczne, nietowarzyskie lub zamknięte w sobie dziecko. Wręcz przeciwnie, Gaary był grzeczny, za co chwalili go wszyscy sąsiedzi i znajomi. Na jego twarzy cały czas widniał uśmiech. Był także pilnym uczniem. Jednym z najlepszych w szkole. Uwielbiał pokemony. Często ganiał za nimi. Trzeba przyznać też, że pokemony lubiły jego. Kiedy pojawiał się na polance od razu przylatywał do niego jakiś pidgey, a u stóp pałętał się caterpie. Jednak kiedy zamieszkał już w Nuvema Town strasznie spodobały mu się pokemony gatunku Larvitar. Jednak pewnego dnia, w wieku dziesięciu lat Gaary bawił się z Larvitar nad rzeką, zbocze osunęło się. Młodzieniec wpadł do lodowatej wody. Szybki prąd rzeki niósł go w przód. Chłopca "sparaliżowało" był w szoku myślał, że już po nim, kiedy to uratował go Swellow. Całą sytuacje widział jakieś rybak i wezwał pomoc. Wszystko dobrze się skończyło. Od tego dnia chłopiec czeka na dzień kiedy rodzice pozwolą mu wyruszyć w podróż. 
Miasto startowe:Nuvema Town
Trener czy koordynator: Trener
Cechy charakteru: Spokojny i opanowany, grzeczny
Cel: zostać mistrzem pokemon i mieć najlepsze pokemony na świecie
Prośby: fajna fabuła