Pokemon tygodnia | Udało się ! |
Pokemon tygodnia jest Roserade. Za złapanie: +3 lvle dla Roserade +250$ +1 pokeball |
|
Przychodzę razem z Vulpixem zawieszonym na mym ramieniu pod krater wielkiego wulkanu. Następnie powoli ściągam moją pocieche z ramienia po czym schylam się do jego wzorstu i mówię z uśmiechem na ustach.
-Hej słodziaku od dziś jestem twoim nowym trenerem i nazywam się Déu, obiecuję cie traktować bardzo dobrze, więc czy zostaniemy przyjaciółmi?
Gdy Vulpix usłyszał to co mu powiedziałem to chwilę się zastanowił po czym szeroko się uśmiechnął i zaczął tańczyć ze szczęścia, a następnie mocno mnie przytulił.
-To bardzo się cieszę, że podoba ci się ten, to może na tym pierwszym spotkaniu poćwiczymy nowy atak jaki jest Miotacz Płomieni poćwiczymy do walki ale bardzo krótko, a potem odpoczniemy sobie co ty na to? A za wykonanie każdego z zadań dostaniesz po poffince, które dostaniesz na sam koniec treningu.
Lisiczka tylko wesoło się uśmiechnąłem po czym stanął i czekał na moje polecenia.
Ja odszedłem na kawałek od niego po czym pewnie wydałem mu polecenia.
-No dobra kochanie najpierw spróbuj wziąć mocny wdech powietrze po czym zamknij usta i jak wleci to powietrze do twoje brzucha to szybko spróbuj je jak najmocniej ogrzać, a następnie posłać je w górę, na której każdym kroku będziesz je ocieplał, a już w samych ustach stwórz z niego jak największy ogień. Po tych przygotowaniach wypuść cały ten ogień z twoich ust w obojętnie jakiej postaci ale wyszczel je w tamten kamień.
Pokazałem palcem na średniej wielkości kamień przy samym kraterze.
Gdy moja pupilka wysłuchała moich poleceń to wzięła większy wdech niż dwóch ludzi na raz po czym zamknęła oczy i bardzo mocno się skupiała na tym powietrzy, które miało w brzuchu, było aż widać, że cały jego brzuch staje się czerwoniasty lecz następnie poszedł w górę aż do ust i tam znowu się zatrzymał na dłuższy czas lecz po chwili mój starter otworzył oczy i z całym impetem wypuścił ogień z pyska, nie był on uformowany jeszcze w jednolitą linię tak jak powinno być z Miotaczem Płomieni lecz jego moc była już tak duża, ze spokojnie przepchnęła kamień do środka krateru.
Gdy zobaczył, że wykonał pierwsze polecenie to skoczyłem ze szczęścia i krzyknąłem z daleka:
-Brawo kochanie wykonałeś jedno z trzech zadań więc masz już pierwszą poffinkę.
-No dobra to czas na trening formowania ataku, więc najpierw musisz powtórzyć wszystkie czynności z pierwszego treningu lecz teraz musisz dodać już od brzucha formowanie ataku więc jak tam będzie to musisz z formować ogień w ciągną linię, która nie jest zbyt szeroka, następnie musisz to utrzymać, aż do gardła, a tam musisz ją odwrócisz, żeby nie leciała w górę tylko w bok ale też jako ciągła linia, nie za szeroka. Pamiętaj wierzę w ciebie i możesz to powtarzać aż ci się nie uda tego wykonać!
Vulpix znowu wysłuchał wszystkiego bardzo uważnie po czym szybko zaczął znowu wdychać powietrze i teraz jeszcze bardziej skupił się jak ogień był w brzuchu było widać, że nawet może urwać mu ten brzuszek ale na szczęście nie stało się to i ogień doszedł aż do ust gdzie niestety po próbie wyszczelenia wyleciał jako krzywa linia czyli się nie udało. Ale mój ukochany stworek się nie poddał i wziął jeszcze większy wdech powietrza po czym po wielkim skupieniu gdy miał płomień w ustach i wyszczeleniu go zobaczyłem, że linia jest bardzo prosta i trafiła jeszcze większy kamień, który spokojnie przepchnęła więc mój stworek opanował już formację teraz mu została tylko celność tym atakiem.
-Pięknie kochana masz już drugą pofinnkę zapewnioną, a teraz jak uda ci się zestrzelić 10 celów czyli dysków za pierwszym razem dostaniesz na sam koniec treningu aż 6 pofinnków.
Lisiczka bardzo się zdeterminowała i było widać, że może osiągnąć to zadanie.
-No dobrze to twoim zadaniem będzie dzięki atakowi Miotacza Płomieni zestrzelić 10 dysków, które będą latać nad twoją głową, więc do dzieła mały!
Na sam początek rzuciłem 2 dyski na raz, a mój lisiczek jak najszybciej próbował się skupić na ataku i tak naprawdę w ostatniej chwili udało mu się zniszczyć oby dwa dyski wiedziałem, że jeszcze nie jest gotowy na potrójny dysk więc znowu rzuciłem dwa. Ale teraz mała Vulpix jakby weszła wprawę i szybko zdmuchnęła linią ognia dwa dyski. Wtedy wiedziałem, że mogę rzucić trzy dyski na raz, I tak własnie zrobiłem, Lis szybko zdmuchnął dwa dyski, a trzeci zniszczył jak już był na ziemi prawie bo jego moc nie starczyła, żeby za jednym atakiem zniszczyć trzy na raz. No i nadeszła pora na ostatnie dyski jeszcze krzyknąłem do Vulpix:
-Jak zdmuchniesz trzy na raz to dam ci 10 pofiinków.
Ja rzuciłem trzy dyski, a moja kochana lisiczka bardzo się z koncertował i uderzył już prawdziwym Miotaczem Płomieni niszcząc trzy dyski. Widząc to wpadłem w euforię i od razu podbiegłem do niego łapiąc go i krzycząc:
-Jesteś najlepszy Vulpix!
Lecz po chwili odstawiłem go na ziemię i dałem mu 10 poffinek mówiąc:
-Zjedz sobie je i odpocznij przed jutrzejszym treningiem.
Offline