Pokemon tygodnia | Udało się ! |
Pokemon tygodnia jest Roserade. Za złapanie: +3 lvle dla Roserade +250$ +1 pokeball |
|
Zaśmiałam się głośno i zaczęłam głaskać po główkach oba. Gdy tylko się uspokoiły podparłam się rękami i wstałam do siadu. Spojrzałam na jednego, później na drugiego. Usiadłam na kolanach przed ognistym stworkiem.
- Chcesz do mnie dołączyć ? - spytałam się Pokemona i czekałam lekko uśmiechnięta na odpowiedź. Cóż, zawsze możemy zostać przyjaciółmi.
Offline
Mały Cyndaquil spojrzał kontem oka na Arona który zaatakował ognistego przyjaciela Taranem z zazdrości.
Offline
- Aron, spokojnie. Nie należy atakować swoich towarzyszy. Jak chcesz to mogę Cię odwiedzać razem z Cyndaquil'em - powiedziałam kucając przy metalowym stworku, a gdy była potrzeba to zatrzymałam go rękami i podniosłam lekko na wysokość twarzy. Przecież ciągle możemy się przyjaźnić, będę go na pewno odwiedzać jak tylko wejdę na Strefę.
Offline
Pokemon pokręcił główką i powiedział że nigdy się już nie spotkają jak z tąd pójdziesz, zaciągną towarzysz do małej jamy, a wyrzucił z niej zagubionego Bonsly.
Offline
Posmutniałam widząc Pokemona. Westchnęłam cicho widząc, że dwójka weszła do jamki i wywaliła z niej lokatora. Usiadłam po turecku na trawie, oparłam łokcie na kolanach, a na plecionych dłoniach położyłam głowę czekając na to, aż wyjdą z groty. Widać tej dwójce bardzo zależało, by być razem ze mną. Szkoda, że nie mogę złapać ich obu.
Offline
Podczas siedzenia sobie w smutku. Przez parę minut patrzył na ciebie Bonsly, po czym podszedł do ciebie i usiadł bliżej.
Offline
Spojrzałam na Pokemona, który przy mnie usiadł.
- Widzisz, jak to jest ? Zazdrość może zniszczyć odwieczną przyjaźń między parami - powiedziałam smutna przenosząc wzrok na jaskinie. Dobrze, że miałam kogoś do towarzystwa, mogłam z nim porozmawiać troszkę, dopóki nie wyjdą.
Offline
Siedziałaś do znudzenia. Po trzech godzinach Bonsly odszedł w pobliską trawę. Za dużo nie rozmawialiście bo mały cały czas czerwieniał ze wstydu i się nie odzywał. Po dwóch godzinach samotnego czekania, zaczęła się męczyć potworna ciekawość co oni tam robią. Nie czekałaś długo więc zajrzałaś, a tam - mały tunel z tysiącem korytarzy prowadzący do każdego miejsca Safari. Był z mały dla ciebie, ponieważ mogłaś wsadzić tam tylko głowę.
Offline
Zrobiłam facepalm jak to zobaczyłam. Matko Boska, po co ja tyle czekałam ? Ruszyłam w przeciwną stronę od groty rozglądając się na boki. Cóż, znajdę coś innego, ale nie wolno się poddawać. Zapewne ta sieć tunelów ciągnie się pod ziemią i są tu wyjścia do każdej strefy. Szkoda, że byłam za duża na to.
Offline
Przed tobą wyskoczył pewien mały przyjaźnie nastawiony oraz słodki pokemon. Nie chciał cię przepuścić. Nie wiadomo o co mu chodziło.
Offline
Przekrzywiłam lekko głowę patrząc na Pokemona. Starałam się rozpoznać gatunek słodziaka, więc kucnęłam i przyjrzałam mu się. Jak to nie pomogło po prostu wyjęłam Pokedex i zeskanowałam go. Wyciągnęłam do niego rękę w przyjaznym geście.
- Witaj, ja jestem Andela - przywitałam się z nim łagodnym tonem uśmiechając się lekko.
Offline
Nie musiałaś wyciągać pokedexu ponieważ jak spojrzałaś na niego od razu stwierdziłaś że to Pichu. Mały miał nastawione uszy. Przywitał się z tobą, jednocześnie wsłuchując się w odgłosy środowiska.
Offline
Wyciągnęłam troszkę Pokekarmy z plecaka, bo jeszcze ni troszeczkę zostało i wyciągnęłam ją w stronę Pichu.
- Proszę, zjedz - powiedziałam łagodnym tonem i uśmiechnęłam się łagodnym uśmiechem.
Offline